I can't believe it's not mafia!
Would you like to react to this message? Create an account in a few clicks or log in to continue.

Edycja piąta

+17
xo_xo
Gustavo Fring
Mateo Preacher
Der Khan
Kuoka
Cecilia Rincón
Veronica Cortez
Wasyl Drogow
DoeJoe
Justynian
Ramirez Serrano Halvez
Otto Awpenheimer
Franciszek Stefczyk
Martinez
Beatrice
Don Vasyl
Forumowa Mafia
21 posters
Go down
Forumowa Mafia
Forumowa Mafia
Admin
Posts : 22
Join date : 2020-04-11
https://iguessweredoingit.forumpolish.com

Edycja piąta Empty Edycja piąta

Sat Apr 11, 2020 2:46 pm
Mafia zdobyła Rosarito i tym samym wygrała piątą edycję forumowej mafii! Brawo!

Obudziły go przebijające się przez zasłony promienie wschodzącego słońca, rozświetlając niewielki, hotelowy pokój. Było bardzo wcześnie, ale w pokoju dało się już odczuć rosnącą temperaturę, powietrze było ciężkie i wydawało się tłumić zmysły.

Na jego prawym ramieniu zobaczył młodą dziewczynę o kruczoczarnych, kręconych włosach. Jak ona miała na imię... Camille, Carmella? Nie mógł sobie przypomnieć, wiedział jedynie, że w papierach będzie widnieć jako dwie kawy zamówione w Starbucksie na skrzyżowaniu Dziesiątej i Market, w samym centrum oddalonego o 20 mil San Diego. Uśmiechnął się. Czego się nie robi dla ojczyzny, pomyślał, spoglądając na śpiącą towarzyszkę.

        *  *  *

- Agencie Malarkey, jestem młodszy agent Jones z departamentu operacyjnego, miło mi pana poznać - przywitał go po wejściu do budynku młody mężczyzna z bostońskim akcentem. Na widok jego idealnie uprasowanej koszuli i dopasowanego garnituru Malarkey skrzywił się. Przysłali mi gówniarza z wschodniego wybrzeża, pomyślał z wyrzutem. Nie dość, że wszystko zawsze robię sam, to jeszcze mam im niańczyć rekrutów, którzy ubierają się na negocjacje z bossem mafii jak na swój ślub. A te cuchnące perfumy pewnie dobierała mu jego żonka... Agent wymownie spojrzał na obrączkę swojego kolegi po fachu.
- Do rzeczy, Jones. Czy wszystko już gotowe?
- Jak najbardziej - twierdząco kiwnął głową młodzik - Delgado ma się zjawić lada chwila. Hotel jest obstawiony ze wszystkich stron, kamery transmitują na żywo sygnał z każdego pomieszczenia...
- Co? - przerwał Malarkey. - Jakie, kurwa, kamery? Jakie na żywo? Dokąd transmitują sygnał?
- Ee... - zająknął się Jones. - Do centrali, szefie. Dla naszego bezpieczeństwa, nie chcemy chyba, żeby...
- Nie chcemy, żeby ktoś niepowołany dostał to nagranie - skwitował wyraźnie zdenerwowany Malarkey. - W dupie mam te wasze zabezpieczenia, jeśli do dokumentów wagi państwowej może się dobrać jakiś trzydziestolatek ze swojego kompa na Hawajach. Robimy to po mojemu. Wyłączaj to - powiedział agent, pokazując środkowy palec do kamery znajdującej się pod sufitem.
- Tak jest, szefie - rzucił wyraźnie wybity z rytmu Jones, obracając się na pięcie i wbiegając na piętro.
Dobra, pomyślał agent. Młody załatwiony, teraz tylko czekać na tego meksykańskiego skurwysyna.

        *  *  *

- Vamos hacer un negocio - powiedział siedzący przy stole, lekko zniecierpliwiony starszy jegomość w białym garniturze, z wielkim złotym zegarkiem na ręku. - Nie traćmy czasu.
- 80 procent zysków z biznesu i informacje - odpowiedział mu siedzący naprzeciwko agent Malarkey. W salonie poza nimi znajdowała się tylko jedna osoba - stojący w rogu pokoju Jones, który wyraźnie jednak nie miał zamiaru brać udziału w dyskusji.
Delgado zaczął się śmiać.
- 80 procent? Czyś ty, amigo, nie zwariował? Chcecie mieć zyski z biznesu, to nie możecie tego biznesu zniszczyć. 20 procent.
- Słuchaj, amigo. - Malarkey wstał i nachylił się nad stołem, spoglądając rozmówcy prosto w oczy - Wydaje mi się, że odnosisz błędne wrażenie. My nie przyszliśmy tu negocjować. To jest nasza oferta. Albo na nią przystajesz, albo jutro cały ten twój grajdół pochłonie pożoga.
- Po co tak nerwowo, po co tak nerwowo, mierda! Wy, Amerykanie, nie macie manier. To mój rejon, moja ziemia, jesteście tu goścmi. Okażcie mi należyty szacunek, a ja okażę go wam.
- Tijuana to od dawna jeden wielki burdel. Wszystkich tu kontrolują jakieś gangi czy kartele narkotykowe - policję, wojsko, sędziów... Nie jesteś taki wyjątkowy, jak ci się wydaje. Twój prawdziwy problem leży natomiast w tym, że ponad tymi wszystkimi gangami jesteśmy my. To Stany Zjednoczone kontrolują ten rejon, nie jacyś lokalni handlarze narkotyków. To Stany Zjednoczone kontrolują przepływ broni, a nie jacyś przemytnicy, którzy ledwo co wystawili łby ze slumsów. Wreszcie to Stany Zjednoczone kontrolują waszą gospodarkę, czy tego chcecie czy nie. Jedna decyzja i cały wasz kraj przestaje istnieć. Czujesz się pewnie ze swoimi gorylami, którym pensję opłacasz w workach ziemniaków? - Malarkey wskazał na stojących za przezroczystymi drzwiami do salonu dwóch zbirów, uzbrojonych w AK-47. - U nas podrzędni policjanci przemieszczają się wojskowymi transporterami i korzystają na co dzień z wojskowej technologii. Zanim zaczniesz coś pierdolić o szacunku, przemyśl lepiej, czy to ty nie jesteś gościem na naszej planecie.
Delgado zamilkł, popatrzył spokojnie na agenta, a następnie zapalił cygaro.
- 50 procent, więcej nie dam rady. Skoro macie tak dużo informacji, zapewne wiesz o tym, jakimi kwotami obracam i na co mogę przystać. Twoja oferta jest niemożliwa.
Malarkey usiadł, złapał stojącą na stole butelkę tequili, odkręcił i nalał sobie pół szklanki, po czym skierował butelkę nad szklankę mafiosa.
- Dwie trzecie i dorzucimy coś w gratisie.
- Co masz na myśli?
- Prezent. Wymyśl coś. Coś, czego normalnie nie byłbyś w stanie dostać. My możemy wszystko. Myślę, że przyda ci się taki dowód, żebyś na przyszłość nie sprawiał zbędnych problemów podczas naszej współpracy.
- Prezent, powiadasz... - zamyślił się mafioso. - OK, niech będzie. Znacie pewnie Rosarito, to miasteczko nad wybrzeżem, dokąd zjeżdżają wasi nieletni krajanie na te słynne klubowe imprezy. Jego burmistrz... Zaszedł mi kiedyś za skórę, nie chcąc prowadzić ze mną interesów. Ma też niebrzydką haciendę nad wybrzeżem... Pozbądźcie się go. Hacienda trafia do mnie, a miejscowe kluby zaczynają prowadzić ze mną interesy. Ze mną, czyli z nami, rzecz jasna. Czysty zysk dla obu stron.
- Przyznam ci jedno, Delgado. Umiesz prowadzić interesy - stwierdził Malarkey, nalewając tequilę do szklanki gościa.
- Za współpracę? - wzniósł toast agent.
- Za współpracę - odpowiedział Meksykanin.
Szklanki brzdęknęły, a ich zawartość znikła w gardłach negocjujących mężczyzn.

        *  *  *

- Jak poszło, señor? - spytał mafiosa młody szofer, otwierając mu drzwi do limuzyny.
- W porządku, Jose, w porządku. - powiedział Delgado, wsiadając do samochodu.
Pieprzeni gringos, pomyślał. Może nawet na coś się przydadzą.

        *  *  *

- Słyszałeś Jones. Wyślij pięciu naszych agentów, niech załatwią co trzeba. Tylko po cichu. Najlepiej wzbudzić jakieś zamieszki, tak żeby w razie czego można było zrzucić winę na ten miejscowy, meksykański motłoch.
- Szefie, ale... - niepewnie zaczął młody.
- Nie ma żadnych ale, Jones. Naszą misją jest zdobywanie informacji i fundowanie naszych działań. Nie wszystkie operacje CIA mogą być finansowane ze środków federalnych. Na niektóre muszą znaleźć się pieniądze, które nie istnieją w żadnych kartotekach, których oficjalnie nigdy nie było. Działamy dla bezpieczeństwa naszego kraju, to jest nasz główny i jedyny cel. A teraz nie jęcz i bierz się do roboty. Zapisałeś się do agencji, więc teraz działaj jak agent.
- Tak jest! - Jones niezgrabnie stanął na baczność, po czym wybiegł z pokoju.
Wykonałeś kolejne zadanie, pomyślał Malarkey. Oczywiście gówno z tego będziesz miał, te stare pierdziele okupujące wysokie stołki patrzą tylko na dupy swoich asystentek. Właśnie, co do tego... Ciekawe czy ta Meksykanka jest jeszcze w moim pokoju, może załapię się na drugą rundę. Ale najpierw, szkoda tej otwartej butelki. Patrón... Coś tam te nieroby jednak potrafią - stwierdził agent, przechylając szklankę.


Miejscem gry jest Rosarito, miasteczko położone nad wybrzeżem, niedaleko TIjuany,  na północno-zachodnim krańcu Meksyku, tuż przy granicy z USA.

Zaczynamy z 21 graczami, wśród których kryje się 5 agentów-mafiozów.

Lista graczy:

Lincze:

Mordy mafii:

Pierwszy mord (fabularny): 15 kwietnia o 21:00. Następne co dwa dni.
Pierwszy lincz: 16 kwietnia o 20:00. Następne codziennie.
Podczas tych wydarzeń "aktywują się" osoby z odpowiednimi rolami (Regulamin).

Powodzenia!


Last edited by Forumowa Mafia on Fri Apr 24, 2020 8:11 pm; edited 16 times in total
Forumowa Mafia
Forumowa Mafia
Admin
Posts : 22
Join date : 2020-04-11
https://iguessweredoingit.forumpolish.com

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Tue Apr 14, 2020 8:19 pm
Przypominam o konieczności napisania co najmniej jednego posta do jutrzejszego mordu mafii, tj. do godziny 21:00!
Forumowa Mafia
Forumowa Mafia
Admin
Posts : 22
Join date : 2020-04-11
https://iguessweredoingit.forumpolish.com

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Tue Apr 14, 2020 8:24 pm
Drugie ogłoszenie - jeśli ktoś chce zmienić swoją nazwę użytkownika, może to zrobić jedynie do jutra, do 21:00. Po takiej zmianie proszę o kontakt ze mną  Smile
avatar
Don Vasyl
Posts : 5
Join date : 2020-04-13

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 12:19 am
¡Buenos días! Me llamo Don Vasyl,
właściwie Vasyl Szmidt, Don Vasl to moja ksywka zawodowa. Pochodzę z królewskiej rodziny Cyganów wielkomiejskich z dynastii Baro Szero( Wielka Głowa) jestem romskim piosenkarzem, kompozytorem, autorem tekstów piosenek i poetą. Przyjechałem do Playas de Rosarito nagrywać teledysk do mojego najnowszego singla "Ore Ore". Cudowny widok Oceanu Spokojnego, malownicza i tętniąca życiem tutejsza plaża oraz okolice hotelu Rosarito Beach napełnia mnie taką weną żę postanowiłem zatrzymać się tutaj na dłużej.
A korzystając z okazji zapraszam na mój występ, do hotelowej restauracji, gdzie będziecie mieli okazję usłyszeć mój najlepszy kawałek.
Czyli już wcześniej wspomniane "Ore Ore"
¡Adiós!
Beatrice
Beatrice
Posts : 17
Join date : 2020-04-11

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 11:56 am
¡Hola!
Mam na imię Beatrice, jestem 35-letnią Włoszką. Pracuje jako księgowa od 12 lat, a raczej pracowałam... Pewnego dnia stwierdziłam, że mam dość tej rutyny i postanowiłam gdzieś wyjechać. Daleko-daleko od Europy, tam, gdzie nigdy jeszcze nie byłam. Moja ulubiona wyszukiwarka tanich biletów lotniczych podpowiedziała mi kilka kierunków. Wybór stał pomiędzy Meksykiem a Chinami... Sama nie wiem dlaczego, ale wybrałam Meksyk! Parę dni temu wylądowałam na lotnisku w Tijuanie, trochę sobie tam pozwiedzałam, ale chciałabym również odwiedzić sąsiednie miasteczka i odpocząć z przyjemnością. A najlepiej się relaksuje oczywiście na plaży, dlatego przyjechałam tu, do Rosarito!
Hotel, w którym się zatrzymałam, jest bardzo skromny, ale czysty, a to jest najważniejsze.
Myślę, że przez najbliższe 7-10 dni będę się opalać na lokalnych plażach, popijając koktajle i czytając ulubione książki...
avatar
Martinez
Posts : 20
Join date : 2020-04-14

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 3:15 pm
Jeżeli nie wiesz gdzie i jak spędzić swój wieczór zapraszam do baru "Tequila Queen"
Nazywam się Martinez, mam 25 lat jestem barmanem, i opanowałem robienie drinków do poziomu sztuki. Jest to mój własny bar, w którym zarówno śpię jak i pracuje.
W weekendy zawsze pozwalam, młodym kapelom występować na scenie, więc zabawy nigdy nie brakuje. Na interes nie narzekam, szczególnie w sezonie turystycznym.
Każdy mój dzień wygląda podobnie, odbieranie dostaw, szykowanie stolików, przygotowywanie menu alkoholu... w czasie wolnym lubię patrzeć na morze z mojego tarasu.
W tym wszystkim chyba najważniejsze jest to, że kocham to co robię.
Franciszek Stefczyk
Franciszek Stefczyk
Posts : 8
Join date : 2020-04-13

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 4:53 pm
Witam szanownych przyszłych wspólników, wierzycieli i dłużników.
Pozwolą, że się przedstawię. Jam Stefczyk, ten Stefczyk od tych SKOKów, bynajmniej w bok. Pochodzę z pięknej Rzeczypospolitej - czwartej, jeśli używać liczebnika. Opuściłem ją, bo ona de facto opuściła mnie, gdy najbardziej jej potrzebowałem. A dokładnie wtedy, gdy szanowny Pan Premier odmówił mi zwrócenia pewnego długu na pięćsetzłotowe podarki dla nowonarodzonych.
Celem mojego, natenczas, położenia, jest sprawić, by w waszych kieszeniach pojawiły się moje pieniądze. Bo mieć - ja sam je onegdaj mam. Ale mogę je też, co łaska, oddać.
Mówią: "lichwa". Ale jakaż to lichwa, mnie się to nie kalkuluje. Jeśli ten, który wraz z zakończeniem wizyty w geszefciku mojej skromnej osoby, wychodzi bogatszy o uśmiech i dolary, to gdzież tu lichwa - toż to czyste dobrodziejstwo. Pomniki będą mnie tu stawiane, w tym Rosarito, ot co.
Konkludując ten nadający kształt mojemu profilowi wywód, liczę na owocną współpracę i zapraszam serdecznie do Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych, przy Calle de Crédito Sagrado.
avatar
Otto Awpenheimer
Posts : 12
Join date : 2020-04-14

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 5:10 pm
Witam serdecznie!

Nazywam się Otto i, po wielu latach spędzonych w Ameryce Południowej, wyruszyłem w podróż, ażeby zobaczyć kolejny kawałek świata. Muszę przyznać, że ostatni raz widziałem tyle broni palnej jeszcze w swojej ojczyźnie, w '45!

Zatrzymałem się w tym pięknym miasteczku, aby rześkie, oceaniczne powietrze pozytywnie wpłynęło na moją sytuację reumatologiczną. Zapewne przez większość czasu będę przebywać w tutejszym barze, o ile tylko serwuje dobre niemieckie piwo!
avatar
Ramirez Serrano Halvez
Posts : 43
Join date : 2020-04-14

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 5:19 pm
Rosarito to dziwne miasto, które albo odkryje przed Tobą swoje słodkie tajemnice, albo wyda Ci się przerośniętym, pulsującym cielskiem obślizgłego gada. W najlepszym wypadku, w Rosarito możesz stracić kupę siana i godność, w najgorszym - kilka lat i tak już nic niewartego życia.

Nazywam się Ramirez Serrano Halvez i mieszkam w Rosarito od ponad pół wieku. Przez ten czas poznałem je lepiej, niż Ty zwiedziłeś mapę pryszczy na swojej dupie. Z Rosarito żyję w zgodzie - ja je karmię, a ono daje mi schronienie od czasu, kiedy w bójce o spleśniałe resztki chleba straciłem swoje pierwsze mleczaki.

To miasto nie ma szczęścia do przyjezdnych. Większość z nich to banda pijanych przegrywów, którzy o 3 nad ranem nie wiedzą kim są, bo wciągnęli jakieś gówno, które teraz krąży w ich żyłach psychodeliczną magmą. Kończą swoją podróż w zarzyganych łódkach niedaleko zachodniej przystani, a jak tylko trochę otrzeźwieją i zmyją z siebie resztki cuchnącego burrito, wracają, niczym samobójcze ćmy, w to samo miejsce. Obserwuję ich odyseje znad igieł i tuszu, rysując na opalonych skórach tatuaże z Rosarito.

Jeśli chcesz zrobić sobie dobrą dziarę, zapytaj o najbardziej sparszywiałą spelunę w całej Ameryce Łacińskiej i witaj w domu Ramireza Serrano Halvez.
Oprócz robienia dziar, skupuję od Cyganów ich najnowsze wynalzaki i rozwożę je później po okolicznych pchlich targach, stąd aż do San Felipe. Ostatnio kupiłem od nich lód, który nigdy nie topnieje, ale na razie go nie sprzedam, bo dobrze chłodzi tequilę.
avatar
Justynian
Posts : 25
Join date : 2020-04-14

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 5:45 pm
Witam, jestem Justynian. Po śmierci wujka odziedziczyłem linie lotnicze, a w Rosarito jestem po to, by rozpropagować mój program lojalnościowy, w którym do wygrania są miejsca noclegowe w Stambule... to znaczy w Konstantynopolu. Darmowy przelot i ciastka na pokładzie samolotu zagwarantowane. Wymagana znajomość języka greckiego. Nie lubię wandalizmu, ostrego jedzenia, gotyckiej architektury, kawy arabiki oraz persów (kotów). Moja ulubiona książka to "Dżuma".
DoeJoe
DoeJoe
Posts : 15
Join date : 2020-04-14

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 5:58 pm
Czołem, nazywam się Doe Jonson, ale wszyscy wołają mnie DoeJoe.
Jestem malarzem, ale nie takim...
Maluję domy, a gdzie są ładniejsze domy niż na meksykańskim wybrzeżu?
Jeśli Twoja chacjenda wmaga odświeżenia zapraszam do kontaktu Very Happy
Wasyl Drogow
Wasyl Drogow
Posts : 3
Join date : 2020-04-14

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 6:06 pm
Доброе утро

Nazywam się Drogow i przyjechałem wraz z małżonką doglądnąć naszych upraw rozmarynu, jojoby oraz agawy. Planujemy zostać w Rosarito do zbiorów. Potem wraz z plonami polecimy na Krym, gdzie w naszych nowo otwartych fabrykach przygotujemy przyprawy do dalszej dystrybucji.

Edycja piąta Fotka10
avatar
Veronica Cortez
Posts : 8
Join date : 2020-04-14

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 6:17 pm
Witam, nazywam się Veronica Cortez. Urodziłam i wychowałam się małej wiosce w głębi kraju. Po skończeniu 18 lat wyjechałam z rodzinnego domu w poszukiwaniu lepszego życia.
Trafiłam do Rosarito ponieważ słyszałam że jest tu wielu turystów dzięki czemu łatwo znaleźć pracę. Przez pierwszych parę lat łapałam różne prace - sprzątałam, byłam barmanką, kelnerką, pracowałam w budkach z przekąskami... Wszystkie zarobione pieniądze odkładałam aż udało mi się wynająć po okazyjnej cenie lokal niedaleko plaży. Tu otworzyłam swoją knajpkę w której serwuję tradycyjne meksykańskie dania.
Zapraszam wszystkich na najlepsze w Rosarito nachos i guacamole do "¡buen provecho"
Cecilia Rincón
Cecilia Rincón
Posts : 4
Join date : 2020-04-13

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 6:31 pm
Hola!

Miło mi was widzieć w Rosarito! Moja mama jest burmistrzem tego pięknego miasteczka nad oceanem. Myślicie sobie, że super, że ta dziewczyna na pewno ma życie usłane różami. Nic bardziej mylnego. Matki prawie nigdy nie ma w domu, interesy z podejrzanymi ludźmi są ważniejsze niż dom i dziecko.
Ukojenia szukam na plaży wsłuchując się w fale oceanu uderzające o brzeg i tak czasem myślę - może któraś z nich zabrałaby mnie ze sobą?
Nie mam wielu przyjaciół, bo każdy tutaj ma coś za uszami i nie chciałby mieć nic wspólnego z rodziną pani burmistrz. Może tym razem będzie inaczej i zobaczycie we mnie kogoś więcej niż zwykłego nic nieznaczącego członka ważnej rodziny.
Kuoka
Kuoka
Posts : 11
Join date : 2020-04-14

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 6:47 pm
Witajcie Kochani! Nazywajcie mnie Kuoka - nazwałam się tak podczas duchowej podróży dzięki której odkryłam swoje prawdziwe imię zapisane w gwiazdach. Pochodzę z Kanady, ale wolę uważać się za mieszkankę wszechświata. Przybyłam do tego pięknego miasta, ponieważ podczas jednej z moich codziennych medytacji naszła mnie taka myśl, że jest to miejsce, w którym mogę dotrzeć do głębszej części swojej świadomości. Tu jest tak pięknie, że mam nadzieję, że dacie się namówić na wspólną poranną praktykę jogi lub szklankę naparu kava kava..
avatar
Der Khan
Posts : 13
Join date : 2020-04-14

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 7:44 pm
Witajcie. Zwą mnie Khan.
Jak pewnie wiecie, mamy w pobliżu Rosarito cztery wyspy, zwane ogólnie Corona, ekhem, Coronado. Często bywam na jednej z nich (tak, tej południowej, widocznej z naszej plaży), gdzie pracuję jako latarnik. Obsługuję tam - i tu zaskoczenie - latarnię morską. Dopływam tam każdego wieczoru moją starą poczciwą łodzią, nierzadko wypełnioną po brzegi różnościami. Swoją drogą mam tam ładne zapasy... A okoliczności sprzyjają. I tak codziennie pływam, dosłownie i w przenośni, w tę i z powrotem. Ogólnie będzie jakieś 10 mil od Rosarito, choć za każdym razem jak wracam nad ranem wychodzi mi inaczej.

Zapytacie być może, skąd Khan. Kiedyś jakiś nawalony imprezowicz z Niemiec zauważył mnie jak wracałem rano z pracy (więc wiadomo - zataczając łodzią ósemki) i zaczął krzyczeć za mną "Der Kahn! Kahn!". Miejscowi podchwycili, chociaż chyba do końca nie zrozumieli, trochę poprzestawiali i tak już zostało. Może nawet i lepiej, bo w każdym niemal języku brzmi tak jakoś dostojniej.
Mateo Preacher
Mateo Preacher
Posts : 12
Join date : 2020-04-14

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 7:48 pm
"-We will laugh at gilded butterflies" - powiedziałem wczoraj do siedzącego obok mnie przy barze faceta. Sto sześćdziesiąt centymetrów, spalona słońcem skóra i przepocony żółty t-shirt z logo miejscowej stacji paliw. Nawet na mnie nie spojrzał, nie szukał kłopotów, chciał po prostu napić się po pracy, nim wróci do swojej żony i szóstki dzieci. "-Co miał na myśli Król Lear?" - głośno ciągnąłem dalej swój podlany tequillą wywód, tępo patrząc przed siebie, jednocześnie nie dając spokoju Meksykaninowi. Najlepszy z literatury w high school, potem Yale - elita elit współczesnego świata, bractwo studenckie, praca dyplomowa o motywie metempsychozy w dramatach Szekspira, doktorat z wyróżnieniem. A potem? Ból pleców od kilkunastogodzinnego siedzenia na kasie w Walmarcie, ból pleców od kilkunastogodzinnego noszenia paczek w magazynie Amazon, ból duszy i świata od sprzedawania panierowanych, zmutowanych genetycznie kurczaków barbarzyńcom. To ma w prezencie kapitalizm dla wybitnego szekspirologa, tylko tyle masz dla mnie Ameryko! Co robię w Rosarito? Jestem, żyję, piję. A może właśnie mnie nie ma, może to miejsce w którym mogę choć na chwilę zniknąć? Spocony Meksykanin dopił swoje lane piwo i wstał ze stołka. "-Perdido" - powiedział w moją stronę, dociskając na czole czapeczkę z uśmiechnięta twarzą Harlanda Sandersa.
Gustavo Fring
Gustavo Fring
Posts : 6
Join date : 2020-04-14

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 7:59 pm
Hej, chciałbym was zaprosić do mojej nowej restauracji, świeżo otwartej w tej mieście! Smile

Od kiedy wyprowadziłem się z Chile moim marzeniem zawsze było nakarmienie ludzi dobrym kurczakiem

I od dzisiaj jestem w waszym mieście! Dla pierwszych 100 klientów kubełek GRATIS!

Edycja piąta 20874410
avatar
xo_xo
Posts : 9
Join date : 2020-04-14

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 8:19 pm
Dobry wieczór, w tym mieście się urodziłam i w tym mieście umrę.
Kocham je z całego serca, mimo jego licznych wad i smutnych czy złych ludzi, wielu twierdzi, że źli ludzie są w głębi po prostu smutni i się z tym zgadzam. Można mnie często spotkać na głównym placu Rosarito, gdzie plotkuję ze starymi przyjaciółkami i gdzie co niedzielę siadamy w ostatnie dobrej kafejce w naszym miasteczku. Jestem tu jedną ze starszych mieszkanek, więc wielu się mnie radzi w najróżniejszych sprawach, od tego czy zaprosić kogoś na ślub, czy podać do obiadu czerwone czy białe wino.
Niestety i tu w końcu dotarły te straszne modyfikowane genetycznie kurczaki, od nadmiaru których mężczyznom rosną piersi... Chciałabym, żeby Rosarito wróciło do swej dawnej świetności, kiedy ulice były bezpieczne, a ludzie jedli normalne jedzenie...
łopata_szatana
łopata_szatana
Posts : 24
Join date : 2020-04-14

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 8:20 pm
- Ale panie kierowniku chwila! To jakieś kurwa nieporozumienie jest!
- Nieporozumienie?! A jak mam rozumieć to, że koło Twojego nazwiska widzę 132$ do zapłaty i próbujesz to opłacić kradzioną kartą kredytową?!
- Ale to moja!
- A niby od kiedy masz na nazwisko Psikuta?
- Wczoraj się ożeniłem!
- Z własną ręką chyba. Wypierdalaj stąd! Mietek! Wyprowadź Pana!

Nie dłużej jak 10 sekund później przez drzwi baru wyfrunął dłużnik, a zaraz za nim wybiegła, jak można jedynie domniemywać, jego randka. Ludzie wokół zaczęli się rozglądać co się dzieje, ale jak tylko ujrzeli kto właśnie został "wyproszony" z lokalu tylko przewrócili wzrokiem i wrócili do swoich spraw. Jedyne co było później słychać to soczysty strzał "z liścia" i cichnące odgłosy kobiecych szpilek.
Tak, ten leżący na ziemi to właśnie ja. Może to się wydawać śmieszne, ale życie kieszonkowca wcale nie jest takie proste jakby się mogło ludziom wydawać. Okazuje się, że jak podpierdolisz komuś cały portfel razem z telefonem i nie opierdolisz tego w ciągu 2 godzin to i tak nie zarobisz ani grosza, bo telefon zablokowany, a karta zgłoszona jako skradziona. I chuj. Równie dobrze mógłbyś żebrać na Little Caesars Plaza przez 6h i tyle samo zarobić. Nikt już kurwa gotówki nie używa. Jedyne co pozostało to drobne rozboje i włamania...
Siena Caballero
Siena Caballero
Posts : 10
Join date : 2020-04-14

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 8:30 pm
Hola amigos!
Jestem Siena Caballero i pochodzę z meksykańsko-portugalskiej rodziny. Po kilku latach w portugalskim korpo postanowiłam rzucić wszystko i wyjechać, zobaczyć kraj ojca. Po przekopaniu wszystkich pomysłów na przyjemną pracę i uwolnienia się od codziennej rutyny, zrobiłam kurs nurkowania i wybrałam miasteczko Rosarito. Znalazłam pracę w hotelu Del Mar, 10 min od plaży. Plusem jest moja znajomość hiszpańskiego. Każdego chętnego do zanurzenia, zapraszam do kontaktu. Oprócz nurkowania, możemy podyskutować na temat książek, jedną z moich ulubionych jest Cien años de soledad (ogarnęłam całe skomplikowane drzewo genealogiczne), a ostatnio na czasie również El amor en los tiempos del cólera. Tequila, sombrera, mariachi… do zobaczenia w hotelowym barze Smile


Juan Joya Borjam
Juan Joya Borjam
Posts : 22
Join date : 2020-04-14

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 8:56 pm
Buenos Aires wszystkim!

Jestem Juan. Huan Joya Borjam. NIektórzy z was mogą kojarzyć mnie pod nazwą meksyk... Dosyć nietrafiony przydomek, tym bardziej że pochodzę z Hiszpani...
Wszystko za sprawą wywiadu udzielonego przeze mnie kilkanaście lat temu, który jakiś czas temu wyciekł do sieci i szybko stał się hitem.
Od tego czasu moje życie diametralnie się zmieniło. Z osoby, której jedynym hobby była utrata pracy, stałem się lokalnym (w sumie nie tylko lokalnym) celebrytą.
Internauci podkładali mój śmiech pod kolejne sytuacje, liczba odsłon rosła, moja twarz pojawiała się na portalach z memami. Z pieniędzy za użyczenie wizerunku w niedługim czasie udało mi się odłożyć przyzwoitą sumkę. Część z nich przepiłem, część przepaliłem, część zgubiłem i zostało mi akurat na podróż do kraju od nazwy którego wziął się mój przydomek. Wybór miasta padł na Rosarito- morze, imprezy, kobity- czego chcieć więcej. Nie mam funduszy na powrót do domu, więc chyba zostanę tu na dłużej. Przed chwilą mijałem nowo otwartą restaurację. Może szukają tam pary dwóch lewych rąk do pomocy?
María del Carmen
María del Carmen
Posts : 27
Join date : 2020-04-14

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 8:59 pm
Buenas Noches, compadres.

Nazywam się María del Carmen. Z ducha i krwi w pełni Meksykanka, kwintesencja wszystkiego, co przeciętne: przeciętnego wzrostu... rozumu... urody... Od stóp do głów rozmiar M. Nawet imię przysposobiła mi madre przeciętne (wg statystyk no.4 wśród najbardziej popularnych imion Kraju Agawy).
Który to już ,,przejściowy okres" spędzam w Rosarito? Nie pamiętam. Miało stanowić tylko przystanek przed lepszym życiem za wielką wodą. Znaczy murem. Znaczy - wtedy jeszcze nie murem, tylko siatką.
Od zawsze cicha, pracowita, skromna. Ta ostatnia cecha nie pozwoliła mi kupczyć własnym ciałem, by ,,odbyć" daleką podróż do Stanford, gdzie miała czekać na mnie owocna we wszelakie nagrody kariera naukowa mikrobiologa na tamtejszym uniwersytecie...
Zaczęłam więc pracę w przygranicznym miasteczku, w haciendzie zagranicznego cónsul, rodem z Kraju Burgerów, z nadzieją na lepszą przyszłość; z nadzieją, że dostrzeże we mnie potencjał i zaoferuje transport. Teraz zbieram doświadczenie zawodowe organizując ,,zaplecze kurzowe" w jego posiadłości...
Ale jestem cierpliwa... Ciekawe tylko, dlaczego ostatnio tak zintensyfikowały się wizyty tych forasteros - przyjaciół cónsul - w tej zapadłej mieścinie... Czyżby los szykował jakieś nowe rozdanie?
Forumowa Mafia
Forumowa Mafia
Admin
Posts : 22
Join date : 2020-04-11
https://iguessweredoingit.forumpolish.com

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 9:10 pm
Tony, bo tak mówili na niego znajomi, a mówili tak, bo swoimi wyczynami przypominał im wyczyny Tony'ego Hawka, wziął pod pachę swoją ukochaną deskorolkę i wraz ze znajomymi wybrał się w ustronne miejsce, w którym mógłby poćwiczyć swoje skate'erskie umiejętności.
Oni już na niego czekali, mieli swoje powody, żeby zlikwidować tego dzieciaka.
- Amunicja .50 BMG jest? Jest. Karabin Barrett M82A1 jest? Jest. Nieomylne oko jest? Jest. Cholerka, trzeba było zrobić na niego zasadzkę jak będzie gdzieś leżał w bezruchu, a nie teraz kiedy jeździ w te i z powrotem, potyka się co chwilę i skacze jak nienormalny. Ale dam radę, nie z taki celami już sobie radziłem.
Najlepszy w grupie snajper po przygotowaniu stanowiska pracy w oknie jednego z opuszczonych mieszkań zrobił kilka wdechów i wydechów. Obserwował swoją ofiarę by wczuć się w rytm, w jakim ona się porusza. Jeszcze jeden wydech. Jest gotowy. Kropla potu spływa po jego skroni. Zabicie człowieka to nie jest małe obciążenie dla psychiki człowieka, nawet dla zawodowego zabójcy.
- Nie zawiodę ojca. Musi być ze mnie dumny, a to w jaki sposób zginie ofiara musi dać jasne ostrzeżenie dla obserwujących. Niech to w jaki sposób zginął obiegnie całe Rosarito, niech wiedzą z kim się nie zadziera.
Palec na spuście, ostatni wdech... I wtedy Tony runął na ziemię.
- Co jest?! Przecież nie zdążyłem nacisnąć spustu!
Po drugiej stronie snajper zobaczył na balkonie starszą kobietę, która uśmiechała się do niego porozumiewawczo. Jej wyraz twarzy mówił "uprzedziłam cię", a brakująca donica z kwiatami sugerowała, ze było to narzędzie zbrodni, które sekundę wcześniej uderzyło Tony'ego w głowę i sprawiło, że była to jego ostatnia przejażdżka na ukochanej deskorolce.




Tony [']

OTWIERAM GŁOSOWANIE NR 1. SWÓJ GŁOS WYSYŁAJCIE MI W PRYWATNEJ WIADOMOŚCI NA FORUM, ZATYTUŁOWANEJ "LINCZ NR 1". GŁOSOWANIE ZAMYKAM JUTRO O 20:00, DO TEGO CZASU KAŻDY MUSI NAPISAĆ MINIMUM JEDNEGO POSTA W TEMACIE GRY ORAZ WZIĄĆ UDZIAŁ W GŁOSOWANIU, W PRZECIWNYM WYPADKU, ZGODNIE Z REGULAMINEM, ZOSTANĄ PRZYDZIELONE KARY ZA BRAK AKTYWNOŚCI. WYNIKI ZOSTANĄ OPUBLIKOWANE W POŚCIE OKOŁO GODZINY 20:30, A Z GRĄ POŻEGNA SIĘ PIERWSZY GRACZ  Crying or Very sad
avatar
xo_xo
Posts : 9
Join date : 2020-04-14

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Wed Apr 15, 2020 10:19 pm
Tylko nie Tony! Zawsze był taki uśmiechnięty i pomagał moim starszym koleżankom z zakupami, które woził na swojej deskorolce. Taki dobry chłopak z Rosarito! Świeć Panie nad jego duszą.
Sponsored content

Edycja piąta Empty Re: Edycja piąta

Back to top
Permissions in this forum:
You cannot reply to topics in this forum